Złapałam za telefon.
Gdy zobaczyłam, że Janie dzwoni, muszę przyznać, że byłam troche rozczarowana... ale czego się spodziewałam? Że Harry zadzwoniłby i powiedział, że wszystko jest ok i pragnie mnie z powrotem? Pffff.
Odebrałam telefon.
- Halo?
- Cześć kochana, to ja, Janie.
- No wiem, Co słychać?
- Tak więc, Liam i Julia powiedzieli mi, że wyglądałaś na smutną gdy wracaliście do domu. Chcesz porozmawiać o tym? Chodzi mi o to, kal chcesz to możesz przyjechać do mojego domu. Gdy powiedziałam mamie, że wróciłaś, jej reakcją było pytanie "No to kiedy ją zaprosisz do nas?" Haha, pomyślałam, że to wspaniały pomysł. Co o tym sądzisz?
- Spoko, może być fajnie.
- I o, moja mama powiedziała, że ugotuje nam coś smacznego na obiad.
- Co? Zaraz u Ciebie będę!
- Haha, ok.
Rozłączyłam się i zeszłam na dół gdzie mój tata był w salonie. Zakładałam buty Gdy usłyszałam go, pytającego:
- Gdzie idziesz?
- Do Janie.
- Ok, wrócisz wieczorem czy zostaniesz na noc?
- Nieee, wrócę potem wieczorem, ale nie wiem o której godzinie. Ale powiedz mamie, że nie będę jadła obiadu.
- Dobrze, bawcie się dobrze.
Złapałam za płaszcz i wyszłam. Od mojego domu do Janie jest dziesięć minut.
Gdy przyszłam, jej mama odtworzyła mi drzwi.
- Witaj, Becca! - Uśmiechnęła się do mnie i przytuliła mnie. Ona zawsze była jak moja druga mama, tak samo zachowywała się moja mama w stosunku do Janie. - Janie jest na górze w swoim pokoju.
Poszłam do pokoju Janie i otworzyłam drzwi. Leżała na swoim łóżku czytając magazyn. Gdy weszłam popatrzyła w górę i wyrzuciła magazyn.
- Hej, kochana! Chodź do mnie.
Położyłam się obok niej i obydwie wpatrywałyśmy się w sufit.
- Więc... Becca, o czym tak myślisz?
- Hmm... Ja, ja.. w sumie to nawet nie wiem.
- Harry?
- No tak... i Lydia, ona jest piękna.
- Ona jest, ale ty też. Wiem, że nie zgadzasz się ale, kochana, dlaczego każdy z nas miałby kłamać w dniu twojego pojawienia się, mówiąc że ładnie wyglądasz mimo iż tak nie było? Ale przysięgam, że jesteś piękna.
- Dziękuję.
Było cicho, puki ja nie wymamrotałam:
- Opowiedz mi jak to wszystko się zaczęło, proszę.
- Naprawdę chcesz to wiedzieć?
- Tak...
- Po pierwsze powinnam ci powiedzieć jak czuł się Harry gdy nas opuściłaś.
- Czy ja chcę to wiedzieć? - zapytałam przestraszona jaka będzie jej odpowiedź.
- Musisz to poznać. Okay, niech opiszę Ci sytuację gdy wyjechałaś... Zastanawiałam się gdzie byłaś ponieważ zawsze dzwoniłaś do mnie jeśli nie szłaś do szkoły bo chorowałaś lub cokolwiek... Tak więc, nie byłaś w szkole i Harry podszedł do mnie pytając gdzie jesteś. Nie mogłam mu powiedzieć. Po kilku dniach wszyscy się naprawdę martwiliśmy i mieliśmy mętliki w głowach. Znaczy Julia, Liam, Zoee, Louis, Amelia, Niall, Lauren, Kasia, Kirsty, Zayn i ja... To było straszne, tak, ale Harry … był w najgorszym stanie. Becca, on nie spał w nocach i po chwili Anne musiała odebrać go ze szkoły ponieważ Mrs. Shepherd wysłała go do domu, widząc w jakim stanie on siedział. On zasypiał na lekcjach i słabł. Bywało, że siadał przy naszym stole w przerwie obiadowej próbując dzwonić do ciebie na okrągło. Wszyscy czuliśmy się strasznie patrząc na niego. Zaczął pojawiać się u ciebie codzienny i to było jak wieczne piekło dla niego. I wyglądał na strasznie wyczerpanego.
Dowiedziałam się jak Harry musiał się czuć, czuję się tak cholernie zła. Znów prawie się popłakałam.
- I wtedy?
- Tak więc, Louis był jedyny, który chciał to zakończyć puki nie było za późno. Przywrócił Harry'ego do życia. I Becca, jeśli Lou by tego nie zrobił to nie potrafiłabym wyobrazić sobie go dziś.
- I wtedy...
- Wtedy Lydia przeprowadziła się do naszego miasta. Została naszą przyjaciółką i... Niall i Liam przekonali Harry'ego, że on i Lydia powinni iść na randkę. Mam na myśli, że... Becca, skąd do cholery oni mogi wiedzieć że wrócisz?
- Wszystko jest ok. Nie obwiniam ich. Jest tam jakikolwiek powód dlaczego Harry cierpi mnie teraz?
- Nie cierpieć cię? O no przestań! Powiedz mi, że naprawdę nie myślisz, że on nienawidzi cię! Tak, on może jest trochę wściekły na ciebie ale jak mogłabyś zwrócić na to uwagę? Mam na myśli, postaw się teraz w jego sytuacji, jak poczułabyś się gdyby on zostawił cię tak jak ty to zrobiłaś?
- Nienawidziłabym go. Dobrze, niespecjalnie nienawidziłabym ale z pewnością, nie cierpiałabym go trochę. Ale nie przestałabym kochać.
- Widzisz? I teraz oni są parą.
- Wyglądają na szczęśliwych...
- Zgaduję, że oni są. Ale jestem pewna, że Harry naprawdę lubi ją ale on nie lubi jej jak kochał ciebie.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Wiesz jak zachowywał się wobec ciebie jak był z tobą cały czas? To było całkiem trudne aby spotkać kogoś takiego jak wy. To wyglądało jakbyście mieli być ze sobą na zawsze. A on, nie zachowuje się wobec niej w ten sposób.
Nagle mój telefon zadzwonił, odebrałam i przełączyłam na głośnik.
- Becca? Tu ja Zayn.
- Czeeeeeeeeeeeeść Zayn! - krzyknęła Janie.
- Janie? Co? Dezoriętujecie mnie dziewczyny... - powiedział Zayn.
- Tak, chciałyśmy się zdezoriętować. Okay, dlaczego dzwonisz?- zapytałam.
- Więc, jesteście dziewczynami, prawda?
- Hmm, no nie wiem... Janie jesteśmy dziewczynami? - zażartowałam.
- No chyba, bynajmniej myślałam tak przez całe moje życie.- powiedziała Janie.
- Ok, więc... Zayn jesteśmy dziewczynami! - powiedziałam.
- Ha, ha, ha... jesteś bardzo zabawna. - powiedział bardzo sarkastycznym głosem.
- No oczywiście, że jesteśmy!
- Więc, dzwonię do ciebie abyś mi udzieliła rady... - wymamrotał Zayn.
- Po co??
- Tak więc, miałbym ochotę umówić się z Kirsty na randkę... Ale się trochę biję. Nie wiem dlaczego. Nigdy nie czułem się tak wobec dziewczyny. I szczerze mówiąc, znasz mnie; nie byłem nigdy zbyt nieśmiały, by umówić się z dziewczyną.
- Więc jaki w tym problem?
- Nie wiem czy ona mnie lubi... - powiedział lekko zdesperowany.
- Tak więc, ona nawet nie wie, że ją lubisz lubisz. Więc nie możesz wiedzieć czy ona też cię lubi.
- I co teraz?
- Oh weź już przestań! Zapytaj się jej czy chciałaby się z tobą umówić!
- Pfff. To brzmi jak łatwe zadanie, ale nie jest! Nie mogłabyś zapytać się jej najpierw czy mnie lubi, proooooooooszę?- Zabrzmiał tak słodko... więc nie mogłam mu odmówić.
- Ok, zrobię to.
- Dziękuję! Jesteś najlepsza... no tuż po Kristy.
- Rozłącz się, albo zmienię swoje zdanie.
- Dobra, dziękuję dziewczyny.
Po zakończeniu rozmowy, mama Janie skończyła gotować więc poszłyśmy zjeść.
- No to co teraz będziemy robić? - zapytała Janie.
- Co myślisz o tym aby wybrać się do Kristy? Znaczy, podpytamy ją o Zayn'a.
- Oo! Dobry pomysł, więc chodźmy!
Więc poszłyśmy do Kirsty. Otworzyła drzwi i weszłyśmy do jej salonu. Nie było jej rodziców.
Janie uśmiechnęła się bezczelnie do Kristy.
- Co tam u ciebie Janie? - zapytała się.
- Hmm, podoba ci się jakiś chłopak w tym momencie?
- Nie... chyba nie. A czemu pytasz?
- No bo znamy kogoś specjalnego, kto cię lubi lubi. - uśmiechnęłam się.
- Co? Kto to?
Janie uśmiechnęła się do mnie.
- Ej no weźcie, nie bądźcie takie! Powiedzcie kto to!
- To Zayn, Kristy! - wymamrotała Janie.
- Zayn? Zayn Malik? - zapytała.
- No tak, a kto inny? Ilu Zayn'ów znasz? - zaśmiałam się.
- Mmh, on jest całkiem przystojny, nie jest? I muszę przyznać, że lubię go najbardziej ze wszystkich chłopców w tym momencie.
Nagle telefon Janie zadzwonił. Wyszła z pokoju by odebrać. Gdy wróciła powiedziała:
- Girls, przygotowujcie się... będzie impreza!
________________________________________________
Oto i oczekiwany rozdział 4. Skomentujcie czy wam się podoba a również jeśli uważacie, że to opowiadanie nie ma sensu. Przepraszam za to, że dzisiaj taki krótki rozdział... Następny rozdział będzie trochę dłuższy. Zależy jak mocno będziecie chcieli następny rozdział to tak szybko go spróbuję dodać.
Gdy zobaczyłam, że Janie dzwoni, muszę przyznać, że byłam troche rozczarowana... ale czego się spodziewałam? Że Harry zadzwoniłby i powiedział, że wszystko jest ok i pragnie mnie z powrotem? Pffff.
Odebrałam telefon.
- Halo?
- Cześć kochana, to ja, Janie.
- No wiem, Co słychać?
- Tak więc, Liam i Julia powiedzieli mi, że wyglądałaś na smutną gdy wracaliście do domu. Chcesz porozmawiać o tym? Chodzi mi o to, kal chcesz to możesz przyjechać do mojego domu. Gdy powiedziałam mamie, że wróciłaś, jej reakcją było pytanie "No to kiedy ją zaprosisz do nas?" Haha, pomyślałam, że to wspaniały pomysł. Co o tym sądzisz?
- Spoko, może być fajnie.
- I o, moja mama powiedziała, że ugotuje nam coś smacznego na obiad.
- Co? Zaraz u Ciebie będę!
- Haha, ok.
Rozłączyłam się i zeszłam na dół gdzie mój tata był w salonie. Zakładałam buty Gdy usłyszałam go, pytającego:
- Gdzie idziesz?
- Do Janie.
- Ok, wrócisz wieczorem czy zostaniesz na noc?
- Nieee, wrócę potem wieczorem, ale nie wiem o której godzinie. Ale powiedz mamie, że nie będę jadła obiadu.
- Dobrze, bawcie się dobrze.
Złapałam za płaszcz i wyszłam. Od mojego domu do Janie jest dziesięć minut.
Gdy przyszłam, jej mama odtworzyła mi drzwi.
- Witaj, Becca! - Uśmiechnęła się do mnie i przytuliła mnie. Ona zawsze była jak moja druga mama, tak samo zachowywała się moja mama w stosunku do Janie. - Janie jest na górze w swoim pokoju.
Poszłam do pokoju Janie i otworzyłam drzwi. Leżała na swoim łóżku czytając magazyn. Gdy weszłam popatrzyła w górę i wyrzuciła magazyn.
- Hej, kochana! Chodź do mnie.
Położyłam się obok niej i obydwie wpatrywałyśmy się w sufit.
- Więc... Becca, o czym tak myślisz?
- Hmm... Ja, ja.. w sumie to nawet nie wiem.
- Harry?
- No tak... i Lydia, ona jest piękna.
- Ona jest, ale ty też. Wiem, że nie zgadzasz się ale, kochana, dlaczego każdy z nas miałby kłamać w dniu twojego pojawienia się, mówiąc że ładnie wyglądasz mimo iż tak nie było? Ale przysięgam, że jesteś piękna.
- Dziękuję.
Było cicho, puki ja nie wymamrotałam:
- Opowiedz mi jak to wszystko się zaczęło, proszę.
- Naprawdę chcesz to wiedzieć?
- Tak...
- Po pierwsze powinnam ci powiedzieć jak czuł się Harry gdy nas opuściłaś.
- Czy ja chcę to wiedzieć? - zapytałam przestraszona jaka będzie jej odpowiedź.
- Musisz to poznać. Okay, niech opiszę Ci sytuację gdy wyjechałaś... Zastanawiałam się gdzie byłaś ponieważ zawsze dzwoniłaś do mnie jeśli nie szłaś do szkoły bo chorowałaś lub cokolwiek... Tak więc, nie byłaś w szkole i Harry podszedł do mnie pytając gdzie jesteś. Nie mogłam mu powiedzieć. Po kilku dniach wszyscy się naprawdę martwiliśmy i mieliśmy mętliki w głowach. Znaczy Julia, Liam, Zoee, Louis, Amelia, Niall, Lauren, Kasia, Kirsty, Zayn i ja... To było straszne, tak, ale Harry … był w najgorszym stanie. Becca, on nie spał w nocach i po chwili Anne musiała odebrać go ze szkoły ponieważ Mrs. Shepherd wysłała go do domu, widząc w jakim stanie on siedział. On zasypiał na lekcjach i słabł. Bywało, że siadał przy naszym stole w przerwie obiadowej próbując dzwonić do ciebie na okrągło. Wszyscy czuliśmy się strasznie patrząc na niego. Zaczął pojawiać się u ciebie codzienny i to było jak wieczne piekło dla niego. I wyglądał na strasznie wyczerpanego.
Dowiedziałam się jak Harry musiał się czuć, czuję się tak cholernie zła. Znów prawie się popłakałam.
- I wtedy?
- Tak więc, Louis był jedyny, który chciał to zakończyć puki nie było za późno. Przywrócił Harry'ego do życia. I Becca, jeśli Lou by tego nie zrobił to nie potrafiłabym wyobrazić sobie go dziś.
- I wtedy...
- Wtedy Lydia przeprowadziła się do naszego miasta. Została naszą przyjaciółką i... Niall i Liam przekonali Harry'ego, że on i Lydia powinni iść na randkę. Mam na myśli, że... Becca, skąd do cholery oni mogi wiedzieć że wrócisz?
- Wszystko jest ok. Nie obwiniam ich. Jest tam jakikolwiek powód dlaczego Harry cierpi mnie teraz?
- Nie cierpieć cię? O no przestań! Powiedz mi, że naprawdę nie myślisz, że on nienawidzi cię! Tak, on może jest trochę wściekły na ciebie ale jak mogłabyś zwrócić na to uwagę? Mam na myśli, postaw się teraz w jego sytuacji, jak poczułabyś się gdyby on zostawił cię tak jak ty to zrobiłaś?
- Nienawidziłabym go. Dobrze, niespecjalnie nienawidziłabym ale z pewnością, nie cierpiałabym go trochę. Ale nie przestałabym kochać.
- Widzisz? I teraz oni są parą.
- Wyglądają na szczęśliwych...
- Zgaduję, że oni są. Ale jestem pewna, że Harry naprawdę lubi ją ale on nie lubi jej jak kochał ciebie.
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Wiesz jak zachowywał się wobec ciebie jak był z tobą cały czas? To było całkiem trudne aby spotkać kogoś takiego jak wy. To wyglądało jakbyście mieli być ze sobą na zawsze. A on, nie zachowuje się wobec niej w ten sposób.
Nagle mój telefon zadzwonił, odebrałam i przełączyłam na głośnik.
- Becca? Tu ja Zayn.
- Czeeeeeeeeeeeeść Zayn! - krzyknęła Janie.
- Janie? Co? Dezoriętujecie mnie dziewczyny... - powiedział Zayn.
- Tak, chciałyśmy się zdezoriętować. Okay, dlaczego dzwonisz?- zapytałam.
- Więc, jesteście dziewczynami, prawda?
- Hmm, no nie wiem... Janie jesteśmy dziewczynami? - zażartowałam.
- No chyba, bynajmniej myślałam tak przez całe moje życie.- powiedziała Janie.
- Ok, więc... Zayn jesteśmy dziewczynami! - powiedziałam.
- Ha, ha, ha... jesteś bardzo zabawna. - powiedział bardzo sarkastycznym głosem.
- No oczywiście, że jesteśmy!
- Więc, dzwonię do ciebie abyś mi udzieliła rady... - wymamrotał Zayn.
- Po co??
- Tak więc, miałbym ochotę umówić się z Kirsty na randkę... Ale się trochę biję. Nie wiem dlaczego. Nigdy nie czułem się tak wobec dziewczyny. I szczerze mówiąc, znasz mnie; nie byłem nigdy zbyt nieśmiały, by umówić się z dziewczyną.
- Więc jaki w tym problem?
- Nie wiem czy ona mnie lubi... - powiedział lekko zdesperowany.
- Tak więc, ona nawet nie wie, że ją lubisz lubisz. Więc nie możesz wiedzieć czy ona też cię lubi.
- I co teraz?
- Oh weź już przestań! Zapytaj się jej czy chciałaby się z tobą umówić!
- Pfff. To brzmi jak łatwe zadanie, ale nie jest! Nie mogłabyś zapytać się jej najpierw czy mnie lubi, proooooooooszę?- Zabrzmiał tak słodko... więc nie mogłam mu odmówić.
- Ok, zrobię to.
- Dziękuję! Jesteś najlepsza... no tuż po Kristy.
- Rozłącz się, albo zmienię swoje zdanie.
- Dobra, dziękuję dziewczyny.
Po zakończeniu rozmowy, mama Janie skończyła gotować więc poszłyśmy zjeść.
- No to co teraz będziemy robić? - zapytała Janie.
- Co myślisz o tym aby wybrać się do Kristy? Znaczy, podpytamy ją o Zayn'a.
- Oo! Dobry pomysł, więc chodźmy!
Więc poszłyśmy do Kirsty. Otworzyła drzwi i weszłyśmy do jej salonu. Nie było jej rodziców.
Janie uśmiechnęła się bezczelnie do Kristy.
- Co tam u ciebie Janie? - zapytała się.
- Hmm, podoba ci się jakiś chłopak w tym momencie?
- Nie... chyba nie. A czemu pytasz?
- No bo znamy kogoś specjalnego, kto cię lubi lubi. - uśmiechnęłam się.
- Co? Kto to?
Janie uśmiechnęła się do mnie.
- Ej no weźcie, nie bądźcie takie! Powiedzcie kto to!
- To Zayn, Kristy! - wymamrotała Janie.
- Zayn? Zayn Malik? - zapytała.
- No tak, a kto inny? Ilu Zayn'ów znasz? - zaśmiałam się.
- Mmh, on jest całkiem przystojny, nie jest? I muszę przyznać, że lubię go najbardziej ze wszystkich chłopców w tym momencie.
Nagle telefon Janie zadzwonił. Wyszła z pokoju by odebrać. Gdy wróciła powiedziała:
- Girls, przygotowujcie się... będzie impreza!
________________________________________________
Oto i oczekiwany rozdział 4. Skomentujcie czy wam się podoba a również jeśli uważacie, że to opowiadanie nie ma sensu. Przepraszam za to, że dzisiaj taki krótki rozdział... Następny rozdział będzie trochę dłuższy. Zależy jak mocno będziecie chcieli następny rozdział to tak szybko go spróbuję dodać.